Forum AlanisWeb Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
AlanisWeb
Forum Fanów ALANIS MORISSETTE
 Koncerty w Polsce 2007 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:00, 20 Cze 2007 Powrót do góry

Początek koncertu Tori był trochę straszny jak dla mnie - bałem się, że nagle Tori odsłoni swoje oblicze drugiej Madonny i będzie się przebierać, tańczyć i robić jakieś głupie rzeczy (co przez pierwsze piosenki de facto miało miejsce) Smile. Tori najpierw kręciła biodrami, tyłkiem, głową, skocvzyła nawet zmienić zwiewne wdzienie na coś, co początkowo przypominałokostium pływacki a okazało się lśniącym czymśSmile z odsłoniętym jednym ramieniem:). Nie do końca wtedy mnie to porwało...

Ale potem...było inaczej. Już od pierwszych taktów było wiadomo, że jeśli muzycy za placami Tori przestaną tak hałasowac - będzie magicznie:). Tak sie cieszyłem, że po serii nowych piosenek (z których rewelacyjnie wypadł szczególnie Dragon, za to Big Wheel było słabe, Secret Spell nijakie, jak na płycie, ale You Can bring your Dog miao takiego kopa, że hej!) najpierw wyjechała z "God" a potem, gdy na kilka piosenek zespól zszedł (i dobrze, czasem zagłuszali fortepian, a tego nie lubię) grała już sama - Baker, Baker - bardzo pięknie, Winter - dawno nie słyszalem takiego dobrego wykonania tej piosenki. Przy początku Bells for her już wiedziałem - to jest i będzie wielki wieczór.
Wcześniej pojawiło się też Crucify - chyba pierwszy raz tego wieczoru serce na chwile mi stanęło - pomyślałem - tak, po to tutaj jestem!. A później Cornflake Girl, podczas którego nawet masywny ochroniarz podrygiwał ramionami a jego cięzki but kopał rytmicznie w moją brązową torbę...Cud miód, gdyby tylko ludzie w przejściach między rzędami zamiast dogadywac się z ochroniarzami pozwolili innym słuchac i sami sluchali - byloby idealnie:)
Czy to prawda, że na koncertcie PJ chłopaki spoecjalnie dla jekiegoś fana zagrali jedna piosenkę - na żądanie?

A moja Tori?

Bardzo ładne zakończenie - Tori wyszła do publiczności 2 razy, zagrała mocno "Bouncing...", publiczność tłumnie ściągnęła pod scenę i już tam się kołysdała - a ja wraz z nią. Niestety, przez całe Pancake i Hey Jupiter matwiłem się o moją torbę, która zostala wyżej w przejściu - jednak jakaś dobra dusza przesunąła ją pod krzesło.

No i jescze wielki plus jak dla mnie - Tori grała piosenki, które nieczęsto można usłyszeć na jej koncercie - "Glory of the...", nawet "Black Dove" czy "Caught a little sneeze" to nie jest sztampa...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Hatsze
******


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 20:01, 22 Cze 2007 Powrót do góry

Jej, Rodi, ale suuper! Napisz jeszcze coś więcej! Czy spojrzała Ci w oczy? Czy te dziwne włosy to była peruka?? Czy podszedłeś do krawędzi sceny jak były bisy <w radio mówili, że część fanów podeszła> ? No i czy Tori na żywo też jest taka magnetyczna?? Piękna?? AA... i ten tekst "I know where I am".. o co z tym chodziło?


No i o Placebo napisz - pliss! :))


A na Pearl Jam faktycznie chłopaki zagrali jeden utwór na specjalne życzenie. W pewnym momencie na scenie mieli jakieś problemy techniczne, więc powstała taka ciut dłuższa pauza między piosenkami. Wtedy Ed się wychylił ze sceny i jakiś fan podał mu taką wielką kartkę z napisem 100 concerts, 100's friends.. to był setny koncert Pearl Jam tego fana. Eddie był pod wrażeniem i powiedział, że w nagrode ten chłopiec może wybrać sobie piosenkę. Troche miał problemy z usłyszeniem ze sceny co tamten krzyczy, ale dosłyszał. I zagrali "Whipping" :D

Potem dowiedziałam się, że to był amerykanin (można się było domyślić!). Podobno spytany dlaczego nie zażyczył sobie jakiegoś rarytasa, odrzekł, że na tych 100 koncertach usłyszał już prawie wszystko i nie chciał ryzykować, że chłopaki nie będą czegoś w stanie zagrać:D Więc poprosił po prostu o swoją ulubioną piosenkę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:23, 25 Cze 2007 Powrót do góry

Setlista

ACT I (Santa)

Body & Soul
My Posse Can Do
God
Secret Spell
You Can Bring Your Dog
Professional Widow (z taśmy, Tori się przebiera - za sceną zbereźniki)

ACT II

Big Wheel
Crucify
Caught A Lite Sneeze
Cornlake Girl
Dragon
Bells For Her
Glory Of The 80s


T & BO (solo piano section)
Winter
Baker Baker

Putting The Damage On
Black Dove
Code Red

Encore 1
Precious Thiings
Bouncing Off Cloouds

Encore 2
Pancake
Hey Jupiter



co do Placebo - to napiszę, gdy wrócę do domu:)
a co do Tori jeszcze to...

Wpadłem przed Salę Kongresową prosto z egzaminu. Wprawdzie wyglądałem trochę dziwnie na egzaminie z koszulką "What do you plan to do with all your freedom", wielkim zdjeciem Tori i słowami I love Tori na piersiach, ale... bywa:)

Przed Salą Kongresową czekał już spory tłumek. Przypadkowych ludzi było mało. Bilety rozeszły się tak szybko, że było oczywiste, że wejdą tylko fani, albo osoby, które muzykę Tori dosyć dobrze znają. Tak się stało. Uprzejmy pan ocghroniarz nie wymacał mnie (niestety:P), a to znaczyło, że spokojnie mógłbym wnieśc aparat fotograficzny i zarejestrować event w audio i video. Szkoda.

Wpadłem do Sali Kongresowej jako jeden z pierwszych, nabyłem koszulkę u straganiarzy (filoetową, z napisem "Too much cherry? Baby you can then just add cola" i z figurą Tori za fortepianem. Taka se jest, ale co mi tam, myślę, wchodząc do sali koncertowej z foyer. Szukam swojego miejsca i... oniemiałem. Po przejściach z moim biletem okazało się ostatecznie, że miałem mieć najtańsze miejsca z dostawki. Co znaczyło, że pewnie będę siedział gdzieś za filerem w 87 rzędzie, tak sobie myślałem. Skądże znowu!

Miejsce 28a, przejscie między rzędami (więc nikt nie zasłania). rząd 8 - może nie 5 metrów, ale maksymalnie 7 od Tori. Na wprost. "Cóż więcej mógłbyś dac swojemu wnuczkowi?"

Miejsce było tak rewelacyjne, że gdy już powoli wszyscy sie rozsiadali kilkakrotnie słyszałem jęk zawodu "Ejjj - ten to sobie siedzi, nie?". Tuż przed wejściem na scenę Joshuy Radina, który notabene wzorem Eddiego z PJ zrobił sobie na końcu zdjęcie z nami, podeszła do mnie sypmatycznie wyglądająca dziewczyna w brązowym T-shircie. 'Słuchaj, to miejsca sobie kupiłeś, czy każdy może na nich usiąść?" (bo takich miejsc z dostawki było między rzędami sporo, jak to zresztą w teatrze). "Nie, kupiłem, to najtańszy bilet"Smile)). Jej wqielkie oczy mówiły wszystko. "Spite and malice" Razz

porozmawiałem z tym dziewczęciem i wydobyłem z niej imię i miejsce zamieszkania - Dorota z Rumii, studiuje w Krakowie. jutro miała mieć egzamin, ale dla Tori... Okazało się zresztą, że razem uczestniczyliśmy w Openerze i w koncercie Placebo. Fajnuchno.

Odprowadziłem ją potem na pociąg, coby się biedna dziewczyna nie tułała sama po Centralnym. Gdzieś moje resztki dobrego wychowania odżyły...

Rozeszliśmy się na swoje miejsca, bo na scenę wkroczył Joshua Radin i jego kontrabasista. Josh ponaigrywał się trochę z Sali Kongresowej (Polskiej Dumy), poczym zaśpiewał smętnie o kobietach i przemijaniu. Trochę w stylu Davida Greya, ciut Nicka Cave'a, ciut ciut Dave Matthewsa solo, ale najbardziej jak Damien Rice. Porozmawiał troszkę z nami, rczucił historyjkę czy żart. I poszedł sobie. Było fajny, ludziom też się podobał. I nie miał wątpliwości, że to Tori dzisiaj jest gwiazdą

Wpadła Tori. Przez cały koncert wysyłała nam buziaki co i rusz. Na początku wpadła na scenę krokiem Fergie czy jak jej tam z Black Eyed Peas, kręcąc biodrami niemiłosiernie. "All the world just stopped now", a przynajmniej męskie serca, gdy odwróciła się do nas tyłkiem:) i zaczęła kręcić nim przez chwilkę, właściwie to byl taniec, ale faceci, jak to my - skupiliśmy się na dolnych rejestrach jej figury:P. No dobra....

Usiadła na swoim krzesełku i nawiazując do audycji Piotra Kaczkowskiego i jej rozmów z nim powiedziała coś w stylu "Widze, że wiecie gdzie jesteście. I ja Wam musze powiedzieć, że ja też doskonale wiem, gdzie jestem". Niestety Tori już niewiele później się odzywała. Szkoda, bo ja to lubię.

Grała ze zwichniętą ręką(!!!) a grała jak sto diabłów. Kołysząc się między fortepianem po jej lewej stronie a organach czy czymś tam po prawej waliła w czasie Cornflake Girl w klawisze jakby chciała, żeby młoteczki pocięły te struny. W swoim dobrym stylu pod koniec piosenki, zaraz po serii
"Rabbit whered you put the keys girl
And the man with the golden gun
Thinks he knows so much
Thinks he knows so much
Rabbit whered you put the keys girl.." zrobiła charakterystyczne 'Grrrrrrr", jak tygrys, ale taki z tygrysków, a nie z drapieżnikówSmile.

Świetnie wyglądało i brzmiało granie przez Tori na dwóch instrumentach równocześnie - w lekkim rozkroku wpadła w jakiś trans i sobie śpiewała i grała na chwilę chyba zapominając od nas wszystkich. Na chwilę.

Pamiętam też jak śpiewając "Dragon" z nowej płyty i słowa "Candy lies, candy lies" i o pocałunkach bestii krzywiła się, jakby coś jej się w swojej grze bardzo nie podobało.
W pewnym momencie widok zasłoniła mi... Tori, a raczej jakaś jej naśladowczyni, uczesana czy uperukowana jak Tori, blond włosy, koło niej siedział chłopak w wersji Tori-mężczyzna. No cóż, i tak można uwielbiac artystkę, chociaż raczej wstawanie i zasłaniania mi widoku oryginalnej Myry Amos nie było dobrym pomysłem.

Przepiękne wejście do Baker Baker gdy zespół opuścił scenę sprawił, że na chwilę przestałem koncentrowac się na muzyce i Tori, na tu i teraz, ale odpłynąlem gdzieś do swoich myśli (ładnych myśli). Podobnie miałem w czaseie najlepszej piosenki wieczoru - Winter. Tutaj również Tori pozwoliła na chwileczke zapomnienie, sama zresztą tez nie szalała i nie kombinowała, jak to jest w jej stylu nieraz. Zaśpiewała spokojnie, prosto, pieknie. Wzruszyła pewnie niejednego słuchacza.

Koncert skończył się nie za szybko i nie dłużył się. Wprawdzie brakowało mi tyyyylllu piosenek (Nothern lad, Taxi Ride, Little Eartquakes, Concertina, Etienne), no ale sama Tori zaskoczyła grając te, których nigdy live nie slyszałem (Putting the damege on, Glory of the 80s'), więc jestem kontent...

Zapomniałem dodać, że na perkusji grał Matt Chamberlain - tak Hat, ten Matt Chamberlain. Jego aktywnośc imponuje [link widoczny dla zalogowanych]


ciepło pozdrawiam wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Hatsze
******


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 13:03, 25 Cze 2007 Powrót do góry

rodak napisał:
"Cóż więcej mógłbyś dac swojemu wnuczkowi"

aż chce się odpowiedzieć "jeszcze więcej pięknej opalenizny", ale nie wgłębiajmy się w reklamy;))

no to świetnie, że miałes takie super miejsce i jeszcze miłe towarzystwo <mówię o tej poznanej dziewczynie, nie facecie-Tori ;)) >
widziałam na youtubie mega filmiki z tego koncertu. Tori wygląda jak jakaś domina z zabaw sado-maso.. a przynajmniej mi się tak kojarzy ;)) Fani Tori będą mogli złożyć sobie świetnej jakości dvd z tych nagrań. Świetna sprawa.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:24, 26 Cze 2007 Powrót do góry

thank U Hatsze

Thank you're...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek
Ojciec Dyrektor


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Śro 10:24, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Z tego co czytam to koncert PJ i Tori były ekstra, a słyszałem że Red Hoci dali plamę... tzn. Anthony Kiedis, bo Flea i reszta dawali z siebie wszystko. Z relacji wynika, że chyba nie był w najlepszej formie. Dobrze, że nie wydałem ponad sete na ten koncert, bo i nawet "Under the bridge" nie zagrali:(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Andrzej
*****


Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 13:45, 16 Lip 2007 Powrót do góry

z tesknoty za koncertami Alanis.. Zamiast niej ogladalem Melanie C, a zaraz zobacze Sinead O'Connor. Melanie mowila o pozegnalnej trasie Spice Girls na tle wroclawskiej fontanny. A Sinead... ma przecież w repertuarze Thank U for hearing me. Podobno ma byc transmisji w TVP2 o 22 35


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Andrzej
*****


Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 21:00, 18 Lip 2007 Powrót do góry

Dziwię się, że część mediów w Polsce traktuje Sinead O'Connor zbyt sensacyjnie i odciąga uwagę od jej przekazu. Kolorowy Super TV zatytułował swój artykuł "do Polski przyjeżdża skandalistka", a dziennikarz Przekroju już na początku wywiadu chciał pytać ją, czemu podarła zdjęcie papieża . A gdy w końcu ją zapytał, Sinead odłożyła słuchawkę. Widać mediom chodzi o sensację - nikogo nie interesuje, że Sinead przeprosiła Jana Pawła II za swój niepoważny incydent, prosiła o wybaczenie: Jedyny sposób, aby powstrzymać korowód nienawiści to nie dać się do niego wciągnąć. Nawet na konferencji przed koncertem mówiła, że żadna religia i żadna wiara, choćby nie wiem jak żarliwa, nie może być usprawiedliwieniem i uzasadnieniem dla wojen i zabijania ludzi. Nikt nie ma takiego prawa . Mimo tego wchodząc na koncert widziałem 40-letnią kobietę z wi elkim ognistym plakatem i napisem "Piekła nie ma - największe kłamstwo świata". Czy ludzie dadzą kiedyś biednej Sinead spokój?

Mimo godzinnego opóźnienia pociągu z poznańskiego dworca na koncert dotarłem w pół minuty (!). Na scenie grał właśnie czołowy reprezentant indio polo - The Car Is On Fire z Warszawy, a ja mogłem zapomnieć o miejscu w I rzędzie. Usadowiłem się w trzecim obok krótko ostrzyżonych 27-letnich dziewczyn - typowych fanek Sinead. Śpiewający nieudolnym angielskim bez jakiegokolwiek przekazu zespół zszedł ze sceny, a zamiast słów po polsku częściej używali "olrajt" i "fenk ju" wkurzając publiczność. Stojący obok mnie mówili, że to "przesada", podobnie jak "występ Tatiany Okupnik przed Rolling Stonesami". Czy wrócą czasy, że supporty w Polsce będą śpiewać po polsku?

Po 22:00 nastąpiła przerwa na dopasowanie się do ramówki TVP2. Słyszałem głosy, że Sinead jest skromna i zwykle wchodzi na scenę tak, aby nikt jej nie zauważył, ale o 22:35 było jeszcze jasno, a do tego ubrała się na czerwono. Zobaczyliśmy ją więc od razu i powitaliśmy entuzjastycznie. Zaczęła od piosenek z przebojowej, drugiej płyty. Emperor's New Clothes - nowe szaty Cesarza, w której uwielbiam wers będę mieć czyste sumienie i spać w spokoju. Potem - You've Made Me A Thief Of Your Heart z filmu In The Name Of The Father i Never Get Old, którą napisała współnie z Enyą. Okazało się, że był to jedyny tego wieczoru utwór z ekstremalnie emocjonalnej, debiutanckiej płyty The Lion And The Cobra (m.in Mandinka, Jackie, Troy), którą nagrała po smierci matki. Wtedy też ścieła swoje piękne, czarne włosy. O'Connor przeżywała go na scenie z pełnym, wręcz niepokojącym zaangażowaniem, więc zrozumiałem ją, że to dla niej i tak bardzo dużo.

Następnie przeszła do przedostatniej płyty, na której śpiewała klasyki muzyki reggae (Bob Marley Peter Tosh), a ja zdziwiłem się, że jej fani nie czują tego klimatu. Bo ja rozbujałem się nieźle, zwłaszcza że jej zespół - grający na codzień irlandzki folk, brzmiał jak rasowy soundsystem. Potem przyszedł czas na najnowszą płytę Theology. Przed koncertem zapowiadała wręcz, że będzie grać same nowe utwory, ale w Poznaniu zagrała podobno tylko 2 nowe (podobno - bo 3 płyty temu przestałem śledzić jej dokonania). Uważam, że to mądra decyzja. Po przepięknej, decenionej przez fanów pieśni o konflikcie Jerozolimy z Judeą nadszedł moment, który wszyscy znamy, w którym poczułem się jak... na koncertach Alanis Morissette, za których klimatem tak bardzo tęsknię. You can sing with me if you know the words - i poleciał Nothing Compares 2U, największy przebój 1990 roku, zaśpiewany przez publiczność jak.. Ironic. Co dalej? Jako fani Alanis pomyślelibyśmy o Thank U? Tak - pomyślałem o Thank U, a Sinead zaśpiewała - Thank You For Hearing Me. Właśnie wtedy olśniło mnie, jak bliźniaczo obie piosenki są podobne. Skąd Alanis miała ten sam pomysł? To było prawdopodobnie zakończenie transmisji telewizyjnej.

Najlepsze przyjęcie wzbudził Fire On Babylon z LP Universal Mother, jakże aktualny wobec agresji na Irak. Piosenkę, która we wrześniu 1994 była najczęściej odtwarzaną przez polskie rozgłośnie, śpiewaliśmy wszyscy. Miałem nadzieję, że zagra All Apologies NIRVANY, ale zeszła ze sceny.
Image
Na bis Irlandka wyszła tylko z akustyczną gitarą. Przepraszała, że tak słabo gra na gitarze. Przepraszała, że nie zna polskiego, ani nawet irlandzkiego, który jest jej ojczystym językiem. Zaśpiewała 4-5 piosenek, w tym jedną acapella z towarzyszeniem 2 kobiet z zespołu. Rozpoznałem tylko te z drugiej płyty I Do Not Want What I Haven't Got, które "kazała" nam śpiewać. W Black Boys On Mopeds porównała angielską policję z czasów Margaret Thatcher i masakrę studentów na placu Tiananmen w Pekinie. Ostatni utwór The Last Day Of Our Acquaintance ze smutkiem w głosie zadedykowała wszystkim, którzy przeżyli unsuccesful love. Po słowach I talk but you won't listen to me/ I know your answer already włączył cały zespół, a piosenka zabrzmiała zdecydowanie ostrzej niż na płycie, wręcz przygniatająco.

Gdy wszyscy dziękowalismy Sinead za przepiękny koncert, na zegarach było już 15 minut po północy. Szybko wskoczyłem więc w pociąg i jadąc w przedziale z pięcioma ankieterkami w 3 godziny dotarłem do Wrocławia. A potem nad jeziora, bo chcę się cieszyć piekną, tropikalną pogodą.

Koncert w ramach Malta Festival udał się świetnie, widziałem około 12 tys.ludzi. Oznacza to, że koncert Alanis Morissette w Polsce również byłby udany. Chodzi o to, aby przekonać organizatorów. Mam pomysł, że będzie to o wiele bardziej skuteczne, gdy będziemy występować do organizatorów nie jako osoby samotne, ale np. jako organizacje, kółka studenckie itp.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek
Ojciec Dyrektor


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Czw 9:24, 19 Lip 2007 Powrót do góry

Andrzej napisał:
Mam pomysł, że będzie to o wiele bardziej skuteczne, gdy będziemy występować do organizatorów nie jako osoby samotne, ale np. jako organizacje, kółka studenckie itp.

napisz tylko gdzie coś takiego kierować i wysyłamy maila jako 10-osobowy (nie przesadziłem?) fanklub Alanis:)

a tak poza to fajny koncert musiał być, good for you


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin