Forum AlanisWeb Strona Główna FAQ Użytkownicy Szukaj Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj Rejestracja
AlanisWeb
Forum Fanów ALANIS MORISSETTE
 tradycyjnie...własnie słucham... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
yosly
*****


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rapa nui

PostWysłany: Wto 16:26, 14 Lip 2009 Powrót do góry

Nowy album Reginy Spektor - "Far", Florence + The Machine - "Lungs" i oczywiście drugi solowy album Roba Thomasa - "Cradlesong" ;P

Aha, od wczoraj zachwycam się "D.O.A." Jaya - Z ;P

La Coka Nostra !!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yosly dnia Śro 17:06, 15 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:08, 23 Lip 2009 Powrót do góry

No właśnie Regina Spektor mi się nawet spodobała, szczególnie Eat (ty ty ty ty ty na końcu...).
do muzyki w stylu Jaya Z chyba nigy się nie przekonam, a solowe dokonania Roba Thomasa są mi znane jedynie z tej badziewnej piosenki Lonely no more (ale już duecik z Santaną przyjemny)... hmmm... może jakoś uzyskam płytkę to się wypowiem.
Ale wiecie... ja się zakochałem w Broken Social Scene i w ogole to najbardziej w Leslie Feist, znanej także jako Feist po prostu. No nie wiem, o co chodzi, ale w ciągu pół roku ta pani awansowała na moim last.fm do pierwszej dziesiątki i będzie wyżej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rodak dnia Pią 6:34, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Andrzej
*****


Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 10:46, 24 Lip 2009 Powrót do góry

Różnica polega na tym, że Jay-Z w przeciwieństwie do Feist czy Reginy Spektor jest wszechstronny, ma styl, poczucie humoru i ma o czym śpiewać.

Oczywiście największe klasyki to Reasonable Doubt i popularny także wśród fanów rocka Blueprint. Bo Jay-Z z jednej strony potrafi pisać tekst zaangażowane jak Dead Presidents, utwory bitewne jak Takeover - diss na Nasa, a z drugiej wakacyjne i imprezowe jak Big Pimpin' wyprodukowany przez UGK, asymilujący brzmienie z południa Stanów. Kiedyś bardzo lubiłem hiphopowe imprezy, ale mam wrażenie, że agenturalne polskojęzyczne media celowo przestały promować hip-hop, bo rock łatwiej im kontrolować. Cóż, wszystko dlatego, że zaniedbaliśmy lustrację dziennikarzy - sam znam kilku byłych TW, którzy piszą np. w Teraz Rocku i Machinie i przestraszyli się, że polski hip-hop wybił się niezależnie od nich. A tak zamiast michnikowych wykonawców jak Łona Polacy wolą słuchać WWO, PiHa, Peji, Molesty i Eldo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yosly
*****


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rapa nui

PostWysłany: Pią 11:35, 24 Lip 2009 Powrót do góry

a Andrzej jak zwykle swoje

Nie ma co, ale "Eet" wyraźnie odstaje od reszty. Na plus oczywiście. Poza tym, jest jeszcze "Machine", a reszty chyba nie potrafiłabym od siebie odróżnić, chociaż słuchałam wielokrotnie.
Solowy Rob Thomas jest niestety beznadziejny. Znajdzie się parę wyjątków, ale to nie ten sam poziom co w Matchbox 20. Jakieś 2 tygodnie temu słyszałam w Trójce jak Mann się wypowiadał na temat nowej solowej płyty Roba baaaaaaaardzo pozytywnie. Był nią wręcz zachwycony. Nawet puścił promujące album "Her Diamonds" i "Fire On The Mountain". Ja jednak wolę soundtrackowe "Little Wonders" niż jakąkolwiek piosenkę z "Cradlesong" ;/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:14, 24 Lip 2009 Powrót do góry

Andrzej napisał:
Różnica polega na tym, że Jay-Z w przeciwieństwie do Feist czy Reginy Spektor jest wszechstronny, ma styl, poczucie humoru i ma o czym śpiewać.


Przepraszam Cię bardzo, ale na jakiej podstawie piszesz, że Feist nie jest wszechstronna? Na pewno znasz jej dokonania, czy tylko kojarzysz One evening i I feel it all?
Więc ok, po kolei - Leisure Suite, Open Evening z jednej strony, które są ciut loungowe, ciut klubowo easy listeningowe, przez I feel eat all, Past in present - poprockowe, The park i Let it die - smutne ballady, minimalne w warstwie instrumentalnej. A Monarch z długą partią smyczków? Plus to co Feist robi w ramach BSS, czy raczej współpracując z BSS - 7/4 Shoreline zupełnie nie pasuje do żadnej z poprzednich bajek.
I na sam koniec - Leslie Feist wydała była płytę pt. Open Season, na której przedstawiła swoje bardziej znane piosenki w różnych wersjach. I proszę kolegi Mushaboom brzmi nieźle w wersji klubowej, rapowanej (z K-Osem), Postal Servicowej i Bóg wie jeszcze jakiej. W świetle powyższego kompletnie nie rozumiem uwagi o braku wszechstronności Leslie. Chyba, że chodzi Ci o umięjętności gry na instrumentach? Leslie gra na perkusji i gitarze, pisze też swoje teksty.

A propos tekstów, nie wymagam od Ciebie, by podobały Ci się teksty tej pani (mi się raczej podobają, chociaż nie z ostatniej płyty), ale nie mów, że ona nie ma o czym śpiewać, tylko dla tego, że nie nadaje na Busha albo Izrael (obie te rzeczy pewnie ma głęboko w poważaniu, jako, że jest Kanadyjką :p), albo nie śpiewa o polityce. Mi już sam tekst do Let it die albo do Leisure Suite wystarcza, żeby powiedzieć, że Feist potrafi się ładnie wyrazić w piosence. I szczerze - to Let it die mnie bardzo ruszyło, skądinąd znajome uczucie opisywała, może dlatego, ale tez zrobiła to bardzo celnie.

O reszcie się nie wypowiadam, bo szkoda słów. W szczególności o agentach, polskojęzycznych mediach i kontrolowaniu muzyki. O Reginie się nie wypowiadam z innych względów - nie lubię jej aż tak bardzo no i nie znam jej muzykki na tyle, by rzeczowo zabrać głos.

Ale o Leslie musiałem. Bo, bo... jest Kanadyjką :p, bo mi się podoba (nie jest łądna, ale jak napieprza w gitarę grając Secret heart to ma coś coś w sobie... nie wiem) i jeszcze nie cierpię, jak ktoś takim autorytatywnym tonem wypowiada się na tematy, o których chyba nie wie wystarczająco dużo. (Mnie też się zresztą niestety zdarza).

A Ty, yos, co myślisz o Feist. Tylko błągam, nie krytykuj jej strasznie :p.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rodak dnia Pią 21:15, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Andrzej
*****


Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 22:30, 24 Lip 2009 Powrót do góry

Ale ja znam Feist i Broken Social Scene od 4 lat i tekstowo są gdzieś tak na poziomie Robbiego Williamsa i to nawet na Let It Die. Jednak You Forgot It in People nawet mi się podobała. Muzyka również mało odkrywcza - choć Ron Sexmith trochę ratuje sytuację, to największą wtopą są kawałki z Gonzalezem. Bo nawet eklektyzm trudno nazwać nowatorstwem. Zwłaszcza że mało wykonawców przyznaje się do wpływu BCC, a w tym kontekście dla porównania Jay-Z inspiruje tysiące artystów.

rodak napisał:
Andrzej napisał:
O reszcie się nie wypowiadam, bo szkoda słów. W szczególności o agentach, polskojęzycznych mediach i kontrolowaniu muzyki.

bo żyłeś w innych czasach, tyle że w XXI wieku poglądy rodem z Gazety Wyborczej zakrawają na anachronizm.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrzej dnia Pią 23:05, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:45, 25 Lip 2009 Powrót do góry

a kto Ci powiedział, że ja czytam GW? albo, że mam poglądy rodem z GW? nie bądź taki prędki w sądach.

Na temat Jaya Z nic nie powiem, bo mnie kompletnie te rejony muzyki nie kręcą, niewykluczone oczywiście, że zaczną. Co do Feist to nadal się nie zgodzę z Twoją oceną jej tekstów, tym bardziej, że gadałem z kilkoma znajomymi, którzy siedzą w innej bajce, ale akurat na tekst Let it die zwrócili uwagę, podobnie zresztą jak na This is how my heart behaves. Oczywiście, możesz uważać inaczej, tylko nie wiem dokładnie co miałeś na myśli porównując teksty Feist do R. Williamsa - po prostu nigdy go nie słuchałem, więc nie wiem nic o ich jakości, ale domyślam się, że w ten sposób próbowałeś coś deprecjonować Smile.

tekstu o wpływie Jaya Z na muzykę też nie podejmę, bo się nie znam, i rzeczywiście podskórnie czuję, że jest spory, a BSS nie robię nic takiego. Co nie zmienia faktu, że akurat to, co oni robią mnie kręci, podobnie jak eklektyzm świetnie widoczny np. w Windsurfing Nation.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Andrzej
*****


Dołączył: 29 Maj 2007
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 11:48, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Przepraszam za Gazetę Wyborczą, miałem takie wrażenie, ale dobrze, że wyjaśniłeś mi. Bo jestem ostatnio uczulony na fakt, że bardzo dobre i zaangażowane teksty są w polskojęzycznych mediach pomijane na rzecz tekstów o związkach. To częściowo jest kwestią gustu, dlatego Feist i Broken Social Scene robią na mnie wrażenie mniej więcej jak Robbie Williams, który też w kilku piosenkach mi się podoba.

Byłem w szoku, gdy kilka tygodni temu onet poprosił mnie i kilka innych osób o wytypowanie najlepszych polskich płyt ostatniego 20-lecia, a na końcu Tomasz Doksa wykreślił z listy końcowej "Powsttanie Warszawskie" Lao Che i dał na to miejsce... Behemotha. W ten sposób na liście onetu zabrakło płyt wydanych po 2001 roku, a członkowie Lao Che bardzo dziwili się, z jakich powodów wykreślono akurat ich płytę. Polecem też:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Andrzej dnia Sob 11:55, 25 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
HandInMyPocket
******


Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 598
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 11:46, 26 Lip 2009 Powrót do góry

Metro Station - Shake It Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yosly
*****


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rapa nui

PostWysłany: Nie 20:18, 26 Lip 2009 Powrót do góry

rodak napisał:
A Ty, yos, co myślisz o Feist. Tylko błagam, nie krytykuj jej strasznie :p.


Moja znajomość Feist ogranicza się do "Inside and out", "One evening" i jakiegoś duetu z Benem Gibbardem - "Train song", więc nie będę się wypowiadać ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 5:31, 14 Sie 2009 Powrót do góry

The Sea and Cake - Weekend - fajne, fajne...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Hatsze
******


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 22:10, 16 Sie 2009 Powrót do góry

HandInMyPocket napisał:
Metro Station - Shake It Wink

Cool

podobno to przebój tego lata.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yosly
*****


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rapa nui

PostWysłany: Wto 19:19, 18 Sie 2009 Powrót do góry

moim typem na przebój lata jest "Release me" niejakiej Agnes ;D

Czekam na nową płytę Natalie Imbruglii. Teledyskowe "Wild About It" jest tak słabe, że aż chcę więcej!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
HandInMyPocket
******


Dołączył: 24 Sie 2007
Posty: 598
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 10:42, 19 Sie 2009 Powrót do góry

Można już posłuchać nowych utworów Imogen Heap:

[link widoczny dla zalogowanych]

Można nawet ściągnąć: Wink

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rodak
*****


Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 6:33, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

A ja The Sea and Cake, takie nawiązanie do Tortoise chyba, z wyraźną (dominującą) sekcją rytmiczną i basem. Przyjemnie leci w tle i muszę powiedzieć, że mi spasowało.

Poza tym zakopałem się w tej kanadyjskiej scenie indie: Apostle of Hustle, Gonzales (uber alles, jak głosi tytuł jego albumu), The Most Serene Republic, Stars, Kevin Drew, Brendan Canning. I muszę powiedzieć, że u każdego z tych artystów znajduję ze dwie, trzy piosenki, które baardzo mi się podobają. Niestety - mankamentem jest wtórność: Większość piosenek Apostle of Hustle czy solowych dokonań panów z BSS brzmi jak odrzuty z sesji tego kolektywu. The Most Serene Republic trochę się tutaj wyróżnia (w innym kierunku idzie ta muzyka) - pomysły całkiem fajne, ale wykonanie mnie nie porywa i nudzi po dwóch przesłuchaniach. Takie Stars ma świetne dwie piosenki rozpoczynające na przykład krążek In our bedroom after war, te dwie piosenki bardzo mnie zaintrygowały (The begining after the end i The night starts here), ale później było gorzej.

Generalna konkluzja: nie żałuję godzin poświęconych tym zespołom, ale już chyba dosyć, tym bardziej, że nowy Jack Johnson na horyzoncie, a ja mam słabość do gościa.

ps. wiem, że piszę o starych wydawnictwach, com ja jednak winien temu, że do tej pory się w tamtych rejonach nie obracałem Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Regulamin